Zdjęcie: Pixabay
Ten dzień wydaje się nie mieć końca
wcale nie cieszy
bo brak w nim słońca
zegar nie tyka, jedynie płynie
wciąż w nieskończoność
w każdej godzinie
przecieram oczy i szyby w oknach
tam teraźniejszość
grząska, podmokła
od łez, od westchnień
głupiej nadziei, co tylko mami
i to pytanie:
Co będzie z nami?
Noc jeszcze gorsza, lękiem podszyta
kołdra za krótka
dreszcz mnie przenika
dzień się odbija w niej przykrą czkawką
w snach bitwę toczy
ktoś ze strzykawką
spadają gwiazdy z ciemnego nieba
jedna po drugiej
króluje wirus
ludziom brak chleba
wszystko to razem tak mnie przytłacza
o paranoję
niemal zahacza
***
I to pytanie, co brzmi banalnie:
Czy jeszcze kiedyś będzie normalnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz