Zdjęcie: Pixabay
Dzisiaj krótki tekst, bo szkoda się rozpisywać. Tak zwyczajnie, z żalu.
Za nami wybory prezydenta. I co się okazało?
Że 1/3 rodaków chce, aby prezydentem nadal został Andrzej Duda.
Tyleż samo nie chce widzieć go na tym stanowisku.
I kolejne 1/3 Polaków nie poszło do wyborów, czyli pokazało wszem i wobec, że ma to wszystko głęboko gdzieś.
Wśród tej ostatniej grupy przeważają osoby, które nie muszą specjalnie starć się o swój byt. Najczęściej są na utrzymaniu rodziców albo podatników. Dlatego jest im obojętne, co się wokół nich dzieje, byle tylko mieli co zjeść i co wypić. Jeśli nie daj Boże, przytrafi im się jakaś choroba albo inne nieszczęście, to przecież zawsze pomoże opieka społeczna, czyli państwo, czyli pozostałe 2 grupy. Ci zadowoleni z prezydenta i ci niezadowoleni z prezydenta, w domyśle z polityki rządu.
O czym to świadczy? O tym jacy naprawdę jesteśmy. My Polacy, których rozpiera narodowa duma, słowo patriotyzm odmieniamy przez wszystkie przypadki na trzeźwo i przy gorzale, i co najważniejsze, jesteśmy niezwykle przewrażliwieni w kwestii uczuć religijnych, których de facto większości rodakom tak naprawdę brak.
Dzisiaj rano jedna z moich sąsiadek, emerytka, uśmiechnięta od ucha do ucha przechadzała się dumnie po podwórku, podśpiewując. Wiadomo z jakiego powodu.
Mnie nie za bardzo było do śmiechu, bo okazało się, że co miesiąc mogłam mieć 400 zł więcej do emerytury. Te obiecane dla kobiet 200 zł na każde urodzone dziecko. Ale nie będę miała, bo to nie mój kandydat wygrał.
Spytałam więc sąsiadki, czy nie żal jej, że przez swój wybór praktycznie utraciła 1 000 zł miesięcznie. Ma bowiem pięcioro dzieci. W ciągu roku to 12 000 zł. Całkiem sporo! Tymczasem ona zdziwiona spytała, jakby nie rozumiejąc tego, co do niej mówię:
- Ale jak to?
- Ano tak to, bo Trzaskowski obiecał kobietom na emeryturze – odparłam.
- Pierwsze słyszę – jej zdziwienie sięgnęło zenitu i widać było, jak ze złości zaciska zęby. A potem dodała: – Przecież w telewizji nic nie mówili…
- W twojej z pewnością nie – odparłam.
A potem dorzuciłam, że tvpis nie miało interesu o tym informować swoich słuchaczy, bo wtedy bez dwóch zdań byłby całkiem inny układ sił politycznych, niż ten, który obecnie mamy.
- Naprawdę? – pytała mnie kilka razy z rzędu.
Kobiecie trudno było uwierzyć, jak wielki popełniła błąd. No cóż, nie od dziś wiadomo, że nic tak nie stymuluje mózgu jak pieniądze.
Takich kobiet, które nadal nie mają świadomości tego, czego się pozbawiły (między innymi oczywiście) jest mnóstwo. Tyle że jakoś mi ich nie żal. Jestem wściekła. Na to, że głupota nadal zwycięża…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz