Chudy manekin spogląda okiem
w stronę, skąd biegnie tłum rozchełstany
firmowe torby dzierżąc pod bokiem
pędzi przed siebie jak zwariowany
w gipsowej ręce sztywnej i bladej
trzyma zawieszkę z napisem SALE czyt.(sejl)
nęci i kusi, WELCOME i LADEN
ktoś temu rad jest, ktoś inny mniej
mnożą się okna, w nich manekiny
ubrane w ciuchy modne i drogie
nie ma w nich wstydu, poczucia winy
choć im posyłam spojrzenie srogie
bo wzrok ich zimny, zobojętniały
twarz pokerowa i chłód na ustach
są takie, jakby wieku nie miały
sztywne i zimne, i głowa pusta
ponadto wszystkie szczupłe i młode
bez grama tłuszczu, zmarszczek na czole
jakby aniołom skradły urodę
aż chce się krzyknąć: O, ja pie…….
Mijam kolejną alejkę sztywnych
tych niby ludzi, bezduszne stworki
przed wystawami pełno naiwnych
podziwiających barwne potworki
sama przystaję, oszołomiona
ten wybór ubrań (!), i szok cenowy
orgią kolorów na wskroś zmęczona
w końcu po rozum idę do głowy
hej! do widzenia wam, manekiny!
bez dusz i bez serc, i bez rozumów
szybko mnie nudzą ich sztuczne miny
tania rozrywka ciekawskich tłumów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz