Zdjęcie: Pixabay
Kiedy pogasną
ostatnie gwiazdy
do snu ułożą zmęczone lica
jeden jedyny blask się ostanie
na ciemnym niebie, to blask księżyca
w końcu nad ranem i on wyblakły
do cna znużony nocną wędrówką
zamknie się na nas wielki i światły
strudzony wielce swoją harówką
świt go niebawem wtuli w ramiona
i mgły okryją siwym welonem
na małą chwilę przymknie powieki
gdzieś się ukryje pod nieboskłonem
śpij snem spokojnym, księżycu złoty
strzec będą barwne cię motyle
wieczorem gotów musisz być znowu
by pobyć z nami chociaż na chwilę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz