Zdjęcie: Pixabay
Targa struny wiolonczeli
zagubiony, mały skrzat
jakby jakiś niecny złodziej
nuty mu sprzed nosa skradł.
Do pomocy sprosił braci,
Bartka, Jacka i Patryka.
Może razem dają radę
i popłynie zeń muzyka.
Sczerwieniały małe skrzaty,
nie ze złości, lecz od pracy.
Ręce im poomdlewały
ze zmęczenia, och, biedacy!
Każdy stara się jak może,
ale wiolonczela wielka,
choć wychodzi im niezgorzej,
ona na nich z góry zerka.
Mruga nieco rozbawiona,
lewym okiem, prawym okiem.
Chyba okulary włożę,
bo coś nie tak z moim wzrokiem.
Założyła i się dziwi,
co te skrzaty mają w głowie.
Tak bez smyczka? Nie do wiary!
Zniszczą sobie tylko zdrowie!
Dała więc im dobrą radę,
weźcie, proszę, go w obroty.
Niech nie stoi i się leni,
niech się weźmie do roboty!
Ale smyczek cienki, długi,
trzeba by rąk jeszcze kilka.
Może sprosić by kolegów?
Przecież to nie mała szpilka.
Poprosili więc o pomoc.
Więcej skrzatów, lżejsza praca.
Gdy pomogą go udźwignąć,
wszystkim będzie się opłacać
Rada będzie wiolonczela,
gdy jej struny zabrzmią żwawo.
Małym, pracowitym skrzatom
zaś bić będą wszyscy brawo.
I popłynie w krąg muzyka,
cieszyć będzie wszystkich w koło.
Dzięki wspólnej pracy skrzatów
będzie pięknie i wesoło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz