zdjęcie: Pixabay
Piszę do Pana list
prosto z serca
Pana osoba tak mnie nakręca
że nie śpię, nie jem i nic nie piję
właściwie nie wiem, czemu wciąż żyję
podobno miewa Pan wiele zalet
lecz nie dostrzegam ich jakoś wcale
może to wina mojego wzroku
nie dotrzymuje on myślom kroku
albo zwyczajnie „to wina Tuska”
on je brutalnie z głów nam wyłuskał
jako że ze mnie baba ciekawska
więc o podpowiedź, proszę, co łaska
i radzę Panu się nie krygować
przed nami zalet swoich nie chować
bo jak wieść niesie, Panie Prezesie,
nawet Herkules ich nie uniesie
lecz z samych zalet nikt się nie składa
może co nieco o pańskich wadach(?)
oj, głupia babo!, po co się pytasz?
każda głęboko przed światem skryta
na koniec listu ślę pozdrowienia
choć w mym odczuciu nic to nie zmienia
nie lubię Pana, nie kryję tego
chociaż nie życzę niczego złego
zło i tak kiedyś wpadnie na kawę
i zacznie z Panem swoją zabawę
proszę ugościć je należycie
Pan wie dlaczego… Cóż, samo życie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz