Rozpostarte skrzydła anioła
w ciemnej nocy otchłani
i cichy szept, który woła.
Ostrzega, czy mami?
Sen, który nadejść chciał z wieczora,
wcale jakoś nie nadchodzi.
Jeszcze nie jego pora.
I noc, którą nic nie obchodzi.
Gdzieś z głębi mroku stale wychodzą
sprawy niezałatwione.
Do mego łóżka blisko podchodzą,
te aktualne i zadawnione.
Lekki szelest skrzydeł anioła,
jak delikatny podmuch wiaterka,
głos, który cicho skądś woła:
Jutro zatańczysz z nimi oberka!
Lecz, czy orkiestra gotowa do tańca,
zapytałam anioła we śnie.
Jak na paciorkach jednego różańca
w kółko powtarzał: A któż to wie… A któż to wie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz