Gdzie jesteś, nadziejo?
Odeszłaś zmęczona?
A może gdzieś w kącie
przysypiasz znużona?
Czy tylko na chwilę
udajesz niemowę?
Odezwij się wreszcie,
zachodzę o głowę.
Tylko ty mi zostałaś,
przyjaciółko droga,
bo radość i szczęście
świat przede mną schował.
Ty dajesz mi siłę,
łzy koisz codziennie,
i smutek z mej twarzy
utrącasz niezmiennie.
Gdzie jesteś, nadziejo,
zgubiłam cię w tłumie,
szukam cię po omacku,
lecz odnaleźć nie umiem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz