Między
opłotkami
cień dnia już się chowa
milknie drzew muzyka
kołysanych wiatrem
sennych świateł w oknach
milcząca trwa zmowa
jedne świecą jasno
część gaśnie wpół słowa
mrok się wkrada w łaski
naszej matki Ziemi
powoli, cichutko
wręcz niepostrzeżenie
jest już niemal w sieni
czai się w zaułkach
w szczelinach poddaszy
trwa gra światłocieni
pozwalam mu wniknąć
w głąb mej świadomości
noc tuż, tuż, za pasem
wkrótce sen mnie zmorzy
niech więc się rozgości
niech pod powiekami
zostanie na dłużej
w całej rozciągłości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz