zdjęcie: Pixabay
Jeden
zmierza gdzieś na południe
drugi do kraju kwitnącej wiśni
trzeci być może na wyspy bezludne
kolejny, do raju, co nocą się przyśnił
tną bezlitośnie bezmiar błękitu
jak tępe ostrze atłas bez skazy
tonąc w bezkresie pól malachitu
malują szare na niebie mazy
porysowane niebo nad głową
niczym na drzewie szpetny malunek
techniką prostą, bo odrzutową
kreują nowy w sztuce kierunek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz