Zdjęcie: Pixabay
Wstajesz rano zalękniony
niespokojny, roztrzęsiony
kilka łyków czarnej kawy
nie załatwia nijak sprawy
w koło wszyscy stroją fochy
sięgasz więc po jakieś prochy
pędzisz autem przez pół miasta
a tu korek, stop, i basta!
przekleństw rzucasz co niemiara
no bo przecież tak się starasz…
ach ten los okrutny srodze
głupki jeżdżą po tej drodze!
prędzej, durnie, mnie się śpieszy!
ach! sam diabeł już się cieszy…
szef cię znowu wypunktuje
wdepnie w ziemię, obsztorcuje
lecz Ty jedno masz na względzie
by nie odpaść w owczym pędzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz