Foto: Pixabay
Mikołaj tylko w telewizorze
do domów raczej wchodzić nie może
cóż, w każdym razie nie powinien
choć nie on temu wszystkiemu winien
jarmark świąteczny, mgliste wspomnienie
wspominasz dzisiaj wręcz z rozrzewnieniem
te grzańce, miody, frytki, ciasteczka
gwiazdki, kolędy, bombki, kółeczka
w myślach makowiec pieczesz pachnący
w realu covid galopujący
pierniki, ciastka cynamonowe
nie zaprzątają ci raczej głowę
kurier do domów zwozi prezenty
nie żaden Gwiazdor, Anioł, czy święty
kupione w necie dla domowników
te pod choinkę, pudeł bez liku
piękna jodełka pachnąca lasem
walczy o rangę z okrutnym czasem
radość się miesza pospołu z lękiem
świąteczne dzwonki z karetki dźwiękiem
karp się na święta cieszy, bo drogi
mało kto kupi, więc spokój błogi
z grubsza się kroi w przeręblach, w stawach
pewnie zastąpi go inna strawa
goście przy stole (?), tylko pięć osób
pojąć już tego nijak nie sposób
może wydzielać zaczną pierogi
nasz „zacny” premier i prezes „drogi”?
ksiądz też z kolędą cię nie odwiedzi
nie przyjdą krewni, nawet sąsiedzi
rozdzwonią za to się telefony
niczym fanfary na wszystkie strony
dziwne te święta, smutne, nijakie
co drugi człowiek psychicznym wrakiem
Bóg szczędzi ludziom dzisiaj swych łask
wszystko powoli traci swój blask…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz