wtorek, 22 września 2020

LETNIA WYPRZEDAŻ MYŚLI

 











Skończył się sezon urlopów
zaczęło szare bytowanie
wsie płoną w złocie żniwnych snopów
mury miast stygną rozdygotane

spalone lica słońcem południa
wracają w chłodne, rodzinne strony
tu rzeczywistość czeka ich zgubna
czekają sępy, kruki, gawrony

trzeszczą zapchane skrzynki pocztowe
rozdęte plikiem pilnych rachunków
złorzeczą kwiaty im doniczkowe
lodówki jęczą z braku sprawunków

dzień znów się zacznie bladym świtem
praca pochłonie jak czarna dziura
gorące plaże staną się mitem
szarość przyniesie zła koniunktura

stres przeżre dusze i zmąci spokój
przez co tęsknotę wzmoże niezmierną
kolejny urlop (?) w następnym roku
przyniesie za to korzyść wymierną

 

 

 

 

 

 

czwartek, 10 września 2020

CO Z TĄ NADZIEJĄ?

 










Gdzie jesteś, nadziejo?
Odeszłaś zmęczona?
A może gdzieś w kącie
przysypiasz znużona?
Czy tylko na chwilę
udajesz niemowę?
Odezwij się wreszcie,
zachodzę o głowę.

Tylko ty mi zostałaś,
przyjaciółko droga,
bo radość i szczęście
świat przede mną schował.
Ty dajesz mi siłę,
łzy koisz codziennie,
i smutek z mej twarzy
utrącasz  niezmiennie.

Gdzie jesteś, nadziejo,
zgubiłam cię w tłumie,
szukam cię po omacku,
lecz odnaleźć nie umiem…

poniedziałek, 7 września 2020

POLECIEĆ BALONEM















Wysoko, w górę, coraz to wyżej

dosięgnąć nieba w czystym błękicie
nocą zaś gwiazdy podziwiać bliżej
w dole zostawić codzienność, życie

niezwykła podróż gdzieś po bezkresach
łąk ukwieconych i pól obsianych
pośród bezdroży, ponad stawami
i tej mnogości dróg niepoznanych

tak cieszy oczy, raduje duszę
oby bez końca… niesamowita!
w przestworzach błądząc pierzaste chmurki
kolory tęczy próbuję schwytać

by móc je potem dać smutnym ludziom
co żal i gorycz w sercach chowają
zgłodniałym dzieciom i samotnikom
niechaj im życie mdłe rozjaśniają