wtorek, 28 czerwca 2022

Ile Polski jest w Polsce?

 












Zdjęcie: Pixabay

Wczoraj odwiedziła mnie dawna znajoma. Ledwo co zdążyłam zaparzyć kawę, którą zamierzałam ją poczęstować, a już się zaczęło.
Narzekanie w wykonaniu koleżanki Lusi.
Mogę to zrozumieć, bo podobno to nasza narodowa cecha, ale dlaczego przez cały czas jej wizyty? Czy naprawdę nie ma żadnych fajnych tematów do rozmowy?
A tak na marginesie… Odkryłam całkiem niedawno, że na podstawie odwiedzin znajomych można pokusić się o zrobienie pewnego rodzaju planu, czytaj przebiegu, ich wizyt.
I tak:
1.Wstęp, czyli pytanie „Jak leci, co tam u was słychać?”, nie zawsze oczekując wzajemnych odpowiedzi, bo przecież punkt drugi i trzeci depczą już po piętach.
2. Rozmowy o chorobach – porady i sugestie zaczerpnięte na ogół od dr Google.
3. Aktualna polityka, czyli skakanie sobie do oczu lub jak kto woli, do gardeł.
4. Temat zdrowego lub niezdrowego jedzenia. Uff!
5. Wiadomości na temat tego, kto i czemu nas truje, bądź okrada.
6. Ale się zasiedziałam! Tyle mam roboty, a w domu nikt nie chce mi pomóc.

I pomyśleć, że dawniej opowiadało się dowcipy, słuchało przy tym muzyki, jadło rzekomo niezdrowe sałatki z majonezem, krokiety, golonki itp., i degustowało tanie winem. O kalorycznych i słodkich ciastach, nie wiem, czy w ogóle wypada wspominać.
Teraz wszystko przebiega według powyższego planu.

Niekoniecznie może w tej kolejności, tak jak tego dnia podczas wizyty Lusi. Kobieta bowiem od razu przeszła do punkty trzeciego.
- Słyszałaś, co ten nasz premier wczoraj wygadywał o przywróceniu Pomorza i Wybrzeża do Polski? – spytała rozsierdziona.
- Owszem, słyszałam – odparłam, nie szczególnie mając ochotę na kontynuację tego tematu. – Większej bzdury już dawno nie słyszałam! – dodałam po chwili.
- No właśnie, właśnie! To gdzie ja byłam w ubiegłym tygodniu na wczasach? Za granicą? – pytała drwiąco sama siebie. – To gdzie ten Kołobrzeg w końcu leży? Myślałam, że w Polsce.
- Lusiu, daj spokój, czy to pierwszy raz słuchamy paplaniny pana premiera?
Ale znajoma nie odpuszczała. W końcu to temat rzeka.
Po jej wyjściu odetchnęłam z ulgą, jednakże nie do końca. Sama zaczęłam zastanawiać się, ile Polski jest w Polsce.
Bo jakby na to nie spojrzeć, Śląsk w oczach obecnego rządu jest przecież „be” (zakamuflowana opcja niemiecka). O tereny na Wschodzie Polski zaczynają upominać się i Rosjanie, i niektórzy Ukraińcy. Małopolska  to zdaniem większości Polaków wielka niewiadoma. Jedni mówią, że austriacka, inni, że żydowska. A teraz jeszcze okazuje się, że Wybrzeże i Pomorze też nie jest nasze.
W takim razie, co nam zostało? Warszawa, Toruń i Łódź wraz z okolicznymi terenami? Trochę mało… Doprawdy pogubiłam się!
No i ostatecznie rodzi się pytanie: Kim ja jestem? Polką, Niemką czy Austriaczką? A może jeszcze kimś innym, bo na przykład o czymś nie wiem? Podręczników do historii ministra Czarnka nie miałam okazji przeczytać…

piątek, 10 czerwca 2022

IMPREZKA DLA TŁUMÓW

 


Zdjęcie: Pixabay

I znowu mamy Bayer na Full
w kieszeniach pustka,
w sercach wielki ból
wolność i zabawa
tylko w disco polo
a ty się ze stresem się zmagaj
ze swą dolą i niedolą

Zenek skrzeczy na Narodowym
że życie to ulotne chwile, chwile
nam od tego puchną głowy
w dół wpadamy jak te bile
„nie daj życiu się, z nami napij się”
śpiewa zespół z TVpisu
wtedy ci nie będzie źle
nie odczujesz wszak kryzysu

miało być tu San Francisco
lecz zostało nam ściernisko
„spadająca gwiazda spełnia sny
w których główną rolę grasz ty…”
i to by było na tyle
bo przecież „chwile jak motyle”
pozostały gdzieś tam w tyle…